Warsztaty z pisarką Agatą Tuszyńską
Sejneńska Księga Baśni
8,9,10 grudnia - praca nad ostateczna wersją baśni. Zdradzamy fragment
" W maleńkim miasteczku, gdzie spotykają się ze sobą różne granice, a z daleka króluje świecący bielą kościół i wszystkie drogi prowadzą do serca rynku, gdzie kiedyś stały sukiennice, a dziś zielono mieni się trawnik, mieszkała ze swoją rodziną Zosieńka. Miała osiem lat i mówiła o sobie, że jest dorosła. Nosiła warkocze związane czerwoną tasiemką z niciaka prababci, trochę za duży niebieski sweter i zbyt obszerną spódniczkę w granatowo-białą kratę. Ten strój ukrywał trochę jej dziecięcość i nieco za długie nogi i ręce. Nie mogła się doczekać, kiedy wreszcie będzie dorosła, bo stale słyszała: jak będziesz dorosła, to zrozumiesz. Kochała opowieści prababci, która mimo swojego wieku, wiele pamiętała i często wracała do wspomnień z dawnych lat. Lubiła jej słuchać. Lubiła trzymać ją za rękę i jej słowa.
Rodzina Zosieńki mieszkała w drewnianym domu z ganeczkiem. Dziewczynkę niezmiennie dziwiło, że już w końcu czerwca tata otwierał dach werandy.
- Trzeba wpuścić Lato do naszego domu - mówił, a Zosieńka wyobrażała sobie jak dorodna Pani Lato rozsiada się w fotelu i uśmiecha się do świata mieniąc się wszystkimi barwami astrów, chabrów i nagietków, maków, floksów, niezapominajek… Jej prababcia mruczała wtedy pod nosem: Tak jak to robił Andzik, tak jak to robił Andzik… Dziewczynka na sobie tylko znaną melodię śpiewała wtedy - Aaandzik, Aaandzik, Aaandzik! I wiedziała, jak się uśmiechał."