Rozmowa z Mikołajem Trzaską w "Gazecie Wyborczej" - 5 X 2014
Teraz jestem na etapie prób z orkiestrą z Sejn, która oddaje przygraniczny koloryt. Jej brzmienie jest dalekie od orkiestry klasycznej, bo takiej w ogóle nie potrzebuję. Język orkiestry z Sejn pasuje mi do obrazu Wołynia, jego chat i tego, co będzie się działo w filmie. Ich trąby brzmią inaczej niż blachy z filharmonii. Każda z nich ma indywidualność, a przez to silny wyraz.