Recenzja książki "Stół góra ołtarna"
O książce Vladasa Braziūnasa "Stół góra ołtarna" Wydawnictwo Pogranicze, Sejny 2018 na blogu naTemat.pl Adama Kraszewskiego.
Przez co ogromna przyjemność, parapet przyjemności, zwieńczyła moje dzieło; w myślach stanął mi, obdarzony wyraźną zawartością ogromnej bryły – ołtarza!
Ufne ręce nadal trzymałem rozpostarte, lecz podeszwy stóp przestały już czuć zimną ziemię. Chciałem wrócić do ciebie, do życia. Nabokov. Patrz na te arlekiny.
Zacytowany fragment książki Nakobova wprowadza nas w klimat tomiku Braziunasa. Ta prawie autobiograficzna powieść Autora Lolity, jest mieszaniną rozważań na temat literackich problemów z miłosnymi i rodzinnymi dylematami pisarza. Jednocześnie Autor tkwi w świecie, który nie jest do końca poważny, jest w nim wielu błaznujących ludzi, których tropienie i demaskowanie może stanowić przyjemność, lecz przedawkowane odbiera rozkosz życia. A wtedy pozostaje jedynie burzenie świata i budowanie go od nowa. I właściwie ten cały proces widoczny jest w każdym z wierszy Autora.
Recenzowanie tomików poezji przypomina poszukiwanie odpowiedzi na nieśmiertelne, szkole pytanie : co Autor miał na myśli? Proces taki nie pozwala swobodnie cieszyć się smakiem poszczególnych słów i niepowtarzalnych często zdań. Nie jest bowiem, co powtarzam od lat, ważne, czy wiersz jest dobry, czy jest zły, ważne są odczucia czytelnika, to, co czuje czytając poszczególne wiersze. Ważny jest więc nie kunszt poety, ale odczucie czytelnika. A te, jakie towarzyszyły lekturze „Stołu…” były niepowtarzalne. Przede wszystkim Braziunas jest mistrzem krótkiej formy, tak niesprawiedliwie lekceważonej przez wielu czytających. A przecież to nie ilość, a jakość słowa ma największe znaczenie. Dlatego na mnie największe wrażenie robiły te poetyckie miniatury, w których słowa kłócąc się ze sobą, przepychają się do świadomości czytelnika.
Jak choćby te :
przyślij mi jeden martwy
liść nabazgrany przez jesień
gasną, szeleszczą, fruną
rozmowy z miasta
do miasta, co za widnokręgiem
poza zasięgiem palców
głos zdław, wyciszaj
wołanie : kocham, nie umrę