Odszedł Benjamin Anolik, nasz drogi przyjaciel,
(3.5.1926-2.2.2018), Korczakowiec, współtwórca Muzeum Bojowników Getta Warszawskiego oraz Muzeum Pamięci Dzieci Yad LaYeled
Odszedł Benjamin Anolik, nasz drogi przyjaciel (3.5.1926-2.2.2018), korczakowiec, współtwórca Muzeum Bojowników Getta Warszawskiego oraz Muzeum Pamięci Dzieci Yad LaYeled (Ku przyszłości, Członek Komisji d.s Sprawiedliwych Wśród Narodów świata (działającej przy Instytucie Pamięci Narodowej "Jad Waszem"), współzałozyciel Stowarzyszenia dla uwiecznienia pamięci i popularyzacji dziedzictwa Janusza Korczaka w Izraelu. Nasz darczyńca, dzięki Niemu zgromadziliśmy zbiór poświęcony Januszowi Korczakowi.
Słowa Krzysztofa Czyżewskiego na pożegnanie
Smutna wiadomość nadeszła od Mosze Sznera z Kibucu Bojowników Getta – w piątek odszedł Benjamin Anolik (3.5.1926-2.2.2018), korczakowiec, współtwórca Muzeum Bojowników Getta Warszawskiego oraz Muzeum Pamięci Dzieci Yad LaYeled (Ku przyszłości) – niezwykłych instytucji wzniesionych na terenie kibucu. „Pogranicze” od dawna łączą silne więzy z tym niezwykłym miejscem w zachodniej Galilei, nie tylko dlatego, że współtworzyła je pochodząca z Sejn i pobliskiej Dusznicy Sara Szner, ale przede wszystkim z powodu ducha tego miejsca, przenikniętego walecznym buntem, społecznym zaangażowaniem, troską o dzieci i perspektywę jutra, bez której wierność pamięci przeradza się w martwą celebrację. Życiowe credo Benjamina Anolika to: „Przybyliśmy tu by zbudować dom wypełniony życiem” – słowa Antka Cukermana, jednego z przywódców powstania w getcie warszawskim i dowódcy plutonu żydowskiego w powstaniu warszawskim, wypowiedziane na otwarcie kibucu Lochame ha-Geta’ot. Równocześnie z powołaniem do życia kibucu w kwietniu 1949 roku, zaczęto budowę tzw. Domu Bojowników Getta – pierwszego w świecie muzeum Holokaustu, połączonego z Muzeum Żydowskiego Dziedzictwa Oporu oraz z Centrum Studiów i Dokumentacji im. Ichcaka Katzenelsona. Całe powojenne życie Benjamina Anolika związane było z tym miejscem, tak jak i z dziełem Janusza Korczaka, które propagował na całym świecie, współtworząc „ruch korczakowski” i publikując wiele książek mu poświęconych.
Życie Benjamina Anolika to temat na wielką opowieść. Urodził się w Wilnie: „…najbardziej ze wszystkich języków przemawiały do mego serca lekcje polskiego. Dzieciństwo moje upłynęło pod znakiem czterech języków. Rodzice mówili ze sobą po rosyjsku, z sąsiadami po polsku, w szkole językiem wykładowym był hebrajski, a w czasie przerw rozmawialiśmy po polsku i po żydowsku. Gdy byłem w getcie, pisałem dziennik w języku rosyjskim.” Dwa lata spędza w getcie wileńskim, potem rok w obozach koncentracyjnych w Estonii. Przy likwidacji obozu Klooga we wrześniu SS-mani rozstrzelali blisko 3 tysiące więźniów; Anolik był jednym z 85, którym udało się uciec… Tę część swojego życia opisał w książce „Pamięć przywołana”, wstrząsającej opowieści nigdy nie tracącego nadziei świadka Zagłady, wydanej również w Polsce.
Prawdę o Banjaminie Anoliku i duchu innych ludzi z Kibucu Bojowników Getta uchwycił w swoich zapiskach „Nie boję się bezsennych nocy” Józef Hen: „…oni, którzy to muzeum wznieśli, którzy polują na eksponaty, umieją – jak mogę się przekonać – żyć całkiem pogodnie, i chyba po części dzięki temu muzeum. Mają poczucie wywiązania się z długu wobec wszystkich zamordowanych.”
Na fotografii : Spacer po Sejnach - Beniamin Anolik i Bożena Szroeder