List Sary Szner
Szanowna Pani (adresatką listu jest Bozena Szroeder)
Nazywam się Sara Szner, z domu Sonia Dusznicka, urodzona w Sejnach w roku 1913. Mój ojciec Mojżesz Dusznicki urodził się także w Sejnach, jak i dziadek i pradziadkowie. Podziwiałam album "Kroniki sejneńskie", ale nie znalazłam foto ulicy i domu rodzinnego.
Przez ulicę, nad brzegiem której stał mój dom rodzinny płynie rzeczka Marycha, ale niestety tej części miasta brakuje w albumie. Dom w którym urodziłam się przez dziesiątki lat nazywał się "Dom Napoleona", bo cesarz francuski w roku 1812, gdy zaczął wojnę przeciw Rosji nocował w naszym domu. Na dziedzińcu został zbudowany mały budynek bez okien i drzwi, który miał 2szerokie wyjścia. Opowiedziano mi, że to była stajnia dla karety i koni cesarza. Ulica nazywała się do II wojny ulicą Napoleona, a po wojnie mieścił się w nim sierociniec polski. Mój ojciec skończył swe studia w Politechnice Warszawskiej, był inżynierem geometrą.
Moje dziecięce lata przepłynęły w rodzinnym majątku Dusznica, który leżał na linii demarkacyjnej z Litwą. (Budynki majątku w Polsce, a większa część gruntu na litewskiej stronie). Po drugiej stronie Marychy, w obszernym ogrodzie stał dom brata mego ojca, adwokata Mordechaja Dusznickiego.
W roku 1925 moja rodzina przeniosła się do Litwy. Zamieszkaliśmy w miasteczku Lazdijai. Tam uczyłam się i otrzymałam maturę w litewskim gimnazjum, które nazywało się "Seinu Żiburio Gimnazija", dyrektorem był ksiądz Starkus. Ale to nie było żeńskie gimnazjum, a koedukacyjne.
Mój ojciec zmarł w 1931 roku. Ja przeżyłam kacet nazistowski i byłam przez rok w partyzantce.
Od roku 1948 mieszkam w kibucu imienia Bojowników Getta i pracuję w naszym muzeum. Piszę o Holocauście, o mordach naszego narodu i o walce z nazizmem. Życzę pani wszystkiego dobrego
Sara Szner - Neshamit
Ps. Neshamit to mój pseudonim literacki . Mój rodzinny dom został spalony.
Sara Szner zmarła w 2008 roku