LEONIDAS DONSKIS - POŻEGNANIE
JAK TO?
LEONIDAS DONSKIS - POŻEGNANIE
Jak to?
W tej jednej chwili, o poranku na wileńskim lotnisku, między Szetejniami a Petersburgiem, tej jednej środy 21 września kiedy świat świętuje Order Uśmiechu a w kościołach ludzie łączą się w Modlitwie o Pokój, tego samego dnia, w którym odszedł Wergiliusz a w Vėlučionys pod Wilnem komando śmierci zamordowało 1159 żydowskich sąsiadów…;
a więc w tej jednej chwili wszystko, co było ledwie napoczętą przyszłością, przygotowaniem do lotu, gęsto wypełnionym zadaniami notesem na dopiero co ustawionym biurku z widokiem na dolinę Niewiaży, pieczołowicie powiązaną siecią idei, marzeń i snów rozpiętą na horyzoncie nowo uwitego gniazda w pobliżu Miłosza, jak u rybaka, co przez noc wszystko starannie przygotował by rankiem wyruszyć na połów…;
a więc w tej jednej chwili nasze wspólne plany o podróżach do Wiednia i dalej, o książkach pisanych razem i sympozjonach, o duchowej prowincji pedagogicznej na polsko-litewskim pograniczu, o naszej Kastalii, pod którą położyliśmy już fundament, o wspólnym budowaniu niewidzialnych mostów, tych jedynie realnych i dostępnych nam przejść na brzeg Drugiego…;
w tej jednej chwili to wszystko stało się już tylko czasem przeszłym, Leonidasie?
Twoje serce stanęło? Żadnego ruchu?
Wiele rzeczy się dokonało. Byłeś pisarzem, filozofem, nauczycielem, zaangażowanym intelektualistą, nawet politykiem. Byłeś doskonałym rozmówcą, o czym przekonaliśmy się nie raz w Krasnogrudzie, a także czytając twoje dialogi z Baumanem czy Venclovą. Byłeś budowniczym wyobraźni moralnej, która w epoce „płynnej uczuciowości” daje oparcie miłości i przyjaźni. Byłeś żywym świadectwem prawdy, której poszukiwanie jest tożsame ze skutecznym działaniem potwierdzanym przez historię.
Ale nasz czas, Leonidasie, nie jest czasem przeszłym dokonanym. Przypomnę ci tylko jak powtarzaliśmy sobie, że ta kategoria czasu nie istnieje w rzemiośle budowniczych mostów. Nie inaczej sprawy się mają z tą chwilą, w której zatrzymało się Twoje serce. Jest ruch wokół Twojego serca, Leonidasie, ruch, który Twoje serce budzi, będzie budziło i rozprzestrzeniało, nieustająco. Żadnego „byłeś”, tylko „jesteś”. I tylko czas przyszły niedokonany, który jest przecież tym samym, co czas przeszły niedokonany, bo raz uwolniony z siły ciążenia konieczności zamykającej nas w skończonym i przeszłym, czas zaczyna rządzić się swoimi prawami, ponad śmiercią.
Zaklinam, żadnego „byłeś”! Chwila ta, zapisana w losie pod datą 21 września, to jedno zmienia: o tym, że jesteś nie będą już decydować Twoje nieprzespane noce, nienapisane książki i podróżowanie bez wytchnienia, lecz my, Twoi pobratymcy, w tym i w następnych pokoleniach, przez których przepływał będzie ruch Twojego serca, my, którzy ułożymy kolejne kamienie w fundamencie Kastalii, przetłumaczymy i opublikujemy Twoje dzieła, spotkamy się w rozmowie i działaniu nadającym dalszy bieg Twojemu poszukiwaniu prawdy, dobra i miłości.
To jest ta chwila, Leonidasie, kiedy dopada nas głos, który słyszał we śnie Miłosz, i z którego odczytywał „nakaz albo wezwanie w nadziemskim języku: / zaraz dzień / jeszcze jeden / zrób co możesz…”
Leonidas Donskis w mediach zagranicznych
Pożegnanie z Leonidasem Donskisem - Słowacja
Litwa:
http://www.bernardinai.lt/stra
http://en.delfi.lt/lithuania/s
http://www.bernardinai.lt/stra
Leonidas Donskis / 11 lipca 2016