Adam Kraszewski o poezji Feridy Duraković
Recenzja tomu "Serce ciemności"
Miłość, wojna, refleksje nad współczesnym światem. Co jeszcze znajdziemy w wierszach Feridy Duraković?
Poezja powinna poruszyć czytelnikiem. Pozytywne lub zgoła negatywne emocje świadczą o tym, że nie przeszliśmy obok wiersza obojętnie. Wiersze, żyjąc w nas swoim życiem, winny zmienić nas, choćby w części. Z tego powodu raczej unikam poezji, co sprawia, że czytany wiersz potrafi wywrzeć na mnie znacznie większe wrażenie niż u poetyckiego wyjadacza. I tak właśnie stało się z tomikiem Serce w ciemności. Ferida Duraković jest poetką z którą powinienem czuć pokrewieństwo dusz, choćby ze względu na niewielką stosunkowo różnicę wieku. Niestety różnica doświadczeń sprawiła, że moje życie jawi się jako idylla. Nie doświadczyłem bowiem tego przeklętego doświadczenia, jakim jest wywołana nacjonalizmem wojna. Zrządzeniem losu nasza autorka dorastała w mieście, które jeszcze trzydzieści pięć lat temu było ikoną wielokulturowości. Wszyscy chyba pamiętamy zimową olimpiadę w Sarajewie. Obyła się ona zaledwie kilka lat po śmierci Josipa Broz Tito. Wtedy nikt jszcze nie słyszał na świecie o Slobodanie Miloseviciu, a Srebrenica znana była z uzdrowiska i kopalni soli. Zaledwie kilka lat później ziemie te spłynęły krwią. Nagle stało się ważne pochodzenie etniczne, czy wyznanie sąsiada, a górnolotne hasła o tym, że wreszcie Serbowie powinni zająć należne im miejsce, nie powinni ustępować przed innymi, zagrażającymi ich wartościom, doprowadziły do zbrodni ludobójstwa. Wojna i jej skutki widoczne są do dziś, a pokój, który wtedy nastał, okazuje się według niektórych politologów i dziennikarzy, niezmiernie kruchy.
Adam Kraszewski
data publikacji: 18.07.2019