9 X 2016 r Odszedł Andrzej Wajda - Mistrz i Przyjaciel Pogranicza
"Andrzej Wajda jest w samym sercu początków naszej pracy w Pograniczu. Był z nami od początku i do końca". Wspomnienie prof. Andrzeja Strumiłło, Leona Tarasewicza i Krzysztofa Czyzewskiego w Gazecie Wyborczej
Nieraz z Andrzejem Wajdą spotykał się twórca ośrodka "Pogranicze - sztuk kultur, narodów" w Sejnach Krzysztof Czyżewski, jeden z europejskich intelektualistów:
- Andrzej Wajda kojarzy mi się ze słynną sceną z jego "Ziemi obiecanej", w którym jego bohaterowie mówią: "ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic, to razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę". Po raz pierwszy spotkałem się z Andrzejem Wajdą w Suwałkach w Komitecie Obywatelskim w 1990 r., kiedy nie miałem nic i moi przyjaciele nie mieli nic. Andrzej Wajda nam wtedy tłumaczył, że mamy akurat tyle, by zbudować ośrodek Pogranicze. Ta scena z filmu przełożyła się na nasze życie, na ten ówczesny czas budowania nowej Polski. Często było tak z jego filmami, że dotykały naszego życia bezpośrednio. Dawały nam odpowiedzi i pozwalały się odnaleźć w konkretnym czasie historycznym i miejscu. Andrzej Wajda był w suwalskim w Komitecie Obywatelskim razem z Bronisławem Geremkiem i mówił, że to wystarczy, żeby zbudować naszą "fabrykę".
Krzyszof Czyżewski przypomina:
- Pamiętam takie spotkanie w gabinecie burmistrza z jego udziałem, Andrzeja Strumiłło i moim. Obaj przekonywali burmistrza, że warto zbankrutowaną sejneńską fabrykę kapci przekazać szaleńcom, którzy przyjechali zakładać ośrodek Pogranicze i trzeba im pomóc. Andrzej Wajda miał wtedy swoją fundację i pierwszy grant, jaki otrzymało Pogranicze, był z niej właśnie - na remont tej dawnej fabryki i na umoszczenie naszej pierwszej siedziby w Sejnach. Tak więc Andrzej Wajda jest w samym sercu początków naszej pracy w Pograniczu. Był z nami od początku i do końca. Nie zdołał przyjechać na otwarcie dworku w Krasnogrudzie, ale zaprosił nas do siebie na kolację w Warszawie. Musieliśmy mu opowiadać ze szczegółami jak to wygląda i jak będzie wyglądało, Miał znakomitą wyobraźnię wzrokową.
Mentor Pogranicza podkreśla:
- Historie, które wysłuchiwał, przekładał sobie na obrazy. Tak tworzył też filmy. Rysował je sobie najpierw, a poprzez same filmy tworzył niezwykłą panoramę Polski. To był Jan Matejko polskiego filmu. Te panoramę rysował filmem od "Popiołów", aż po film o Lechu Wałęsie. Dotyczyła najważniejszych wydarzeń, postaci, losów pokoleniowych, tam była zawarta cała materia codzienności, poświęconej takiemu budowaniu ziemi obiecanej, potrzebie pieczy nad małymi ojczyznami. Twierdził jak Czesław Miłosz, że Polskę trzeba stawiać na nogi poprzez małe ojczyzny, poprzez pozytywistyczną, organiczną pracę, że z tego buduje się cywilizacja, w której nie można być zainteresowanym tylko własnym interesem, ale i sąsiedztwem i że to dopiero daje prawdziwą wiarygodność naszemu życiu. Tak widział Polskę, choćby poprzez "Brzezinę" czy "Panny z wilka". Myślę, że krajobraz widział z perspektyw Suwalszczyzny. Nieprzypadkowo tu kręcił obrazy w filmie "Pan Tadeusz". Miłosz i Wajda byli sobie bliscy także poprzez odniesienie do perspektywy pogranicza. Także w tym względzie mieliśmy go za swojego mistrza.
Cały tekst: http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/1,35241,20817866,niezastapiony-tytan-wielkiego-kalibru-andrzej-wajda-we-wspomnieniach.html#ixzz4Mi12ZWBv