14 sierpnia 2005 - Pamiętanie Miłosza.
O godz. 17.30 we dworze w Krasnogrudzie spotkanie z poezją Czesława Miłosza, z pieśniami polskimi i litewskimi oraz wspomnieniami. Spotkanie poprzedziła msza św. w pierwszą rocznicę śmierci Poety, odprawiona w kościele w Żegarach o godz. 16.00.
Żegary to wioska nad brzegiem jeziora Gaładuś, w sąsiedztwie Krasnogrudy, a znajdujący się tutaj kościół (ufundowany w XVIII w. przez Macieja Eysmonta) w przeszłości pozostawał w bliskim związku z krasnogrudzkim dworem, którego właściciele łożyli na remonty i ofiary. Miłosz czuł się z tym kościółkiem silnie związany i boleśnie przeżył wiadomość o jego spaleniu się w 1983 roku (na miejscu drewnianego kościoła stoi obecnie murowany).
Nabożeństwo odprawiono, jak zwykle tutaj, w języku litewskim, z czytaniami Pisma Świętego po polsku i litewsku, z litewskimi pieśniami religijnymi i słowem o Miłoszu wygłoszonym przez Krzysztofa Czyżewskiego po polsku.
Po mszy wszyscy udali się do dworu w Krasnogrudzie. Licznie przybyli mieszkańcy Sejn i okolicznych wiosek, a także przyjezdni z innych stron Polski i z Wilna, zgromadzili się wokół ganku pod odkrytym niebem. Prawie dwie godziny trwały recytacje poezji Czesława Miłosza, wspomnienia oraz muzyka i pieśni składające się na wspólny program wyreżyserowany przez Małgorzatę Sporek-Czyżewską i Wojciecha Szroedera.
Najpierw zabrzmiał wiersz pt. Powrót, napisany po wizycie poety w Krasnogrudzie w 1990 roku, kiedy to także doszło do pierwszego spotkania Czesława Miłosza z twórcami "Pogranicza". Tomas Venclova, wieloletni przyjaciel poety, przejmująco powiedział z pamięci wiersz pt. Który skrzywdziłeś, najpierw w oryginale, a potem we własnym przekładzie na litewski. W obu językach przeczytał także wiersz pt. Filologia. Znakomicie brzmiały wiersze Miłosza po polsku i rosyjsku mówione przez Anatola Roitmana, wysoko cenionego przez poetę tłumacza jego utworów na rosyjski, który przyjechał aż z Nowosybirska. Kolejne wiersze, z towarzyszeniem muzyki w wykonaniu instrumentalistów z Kapeli Klezmerskiej Teatru Sejneńskiego, czytali członkowie zespołu działającej w "Pograniczu" Klasy Dziedzictwa Kulturowego.
W drugiej części spotkania ci właśnie młodzi Litwini i Polacy z Sejneńszczyzny podzielili się ze zgromadzonymi opowieściami o dawnych mieszkańcach dworu. Przez całe lato mieszkali we dworze, uprzątali jego pomieszczenia, uczestniczyli w rozmaitych warsztatach twórczych (literackich, fotograficznych, architektonicznych, plastycznych), a także rozmawiali ze starszymi mieszkańcami Krasnogrudy, Dusznicy, Burbiszek, Żegar i innych okolicznych wiosek, którzy jeszcze pamiętali dwór i jego mieszkańców sprzed wojny. Zbierane przez nich historie losów ludzkich, anegdoty, fotografie, dokumenty, przedmioty codziennego użytku, pamiątki – zapełniały "Kufer krasnogrudzki", który teraz został wystawiony na ganek. Dobiegały z niego opowieści o córkach Bronisława Kunata, Gabrieli Lipskiej i Janinie Niementowskiej, prowadzących w dworze pensjonat, o ostatnim zarządcy majątku, Władysławie Lipskim i jego synu, Zazie, o furmanie Czeropskim i nieśmiałym studencie prawa z Wilna, Czesławie Miłoszu. Opowieści przeplatały się z pieśniami polskimi i litewskimi, a na zakończenie zabrzmiała muzyka w wykonaniu litewskiego zespołu "Alna" z Puńska.
Żegnając się, zgromadzeni w zrujnowanym i opuszczonym dworze, do którego powracało życie, powtarzali: Do zobaczenia następnego roku w Krasnogrudzie!