Miłosz nie chciał mieć u nas muzeum
Czym jest tkanka łączna i jak Czesław Miłosz sprawił, że założyciele „Pogranicza" zaczęli budować ją na Sejneńszczyźnie - o tym mówiono podczas wieczoru autorskiego Krzysztofa Czyżewskiego w Białej Synagodze.
Książka Czyżewskiego „Miłosz - tkanka łączna" została wydana w tym roku nakładem oficyny Medeia. Jak podsumowuje ją sam autor, szef „Pogranicza", praktyk idei, poeta, eseista i zarazem aktor, jest ona tym wszystkim, co chciał on przez wiele lat dodać do swojej pracy magisterskiej. Jako zafascynowany Miłoszem student polonistyki, kierujący się wskazaniami z jego książek, napisał w 1983 roku pracę mu poświęconą, niemieszczącą się w kanonie typowych dyplomowych prac. Od niej właśnie, od „Księgi Drogi" zaczyna się ten tom, w którym Czyżewski gromadzi dowody swojej fascynacji: są tu eseje, wywiady, fragmenty korespondencji.
Spotkanie autorskie w Białej Synagodze poprowadziła Ewa Meyza, polonistka sejneńskiego ZSO. Zebrani mogli poznać przebieg niezwykłych zbiegów okoliczności, dzięki którym Krzysztof Czyżewski - warszawianin z urodzenia- znalazł się po raz pierwszy na Suwalszczyźnie, następnie wraz z żoną Małgorzatą spotkał Miłosza, odbywającego pierwszą po latach emigracji podróż do krainy wczesnej młodości - Krasnogrudy. Na Wigrach w 1989 roku doszło do wielogodzinnej debaty-spotkania noblisty z intelektualistami z tej części Europy. Miłosz okazał się poetą twardo stąpającym po ziemi. Nie tyle kierował się sentymentem, co niepokojem o przyszłość tego pogranicza, które sam zapamiętał z dzieciństwa jako miejsce pozbawione administracyjnych i międzyludzkich granic, jedność w różnorodności. Stąd po wypytaniu Czyżewskich o ich przeprowadzkę na Sejneńszczyznę, chęci utworzenia fundacji i prowadzenia placówki kultury, miał powiedzieć: „wiem! będziecie tworzyli tkankę łączną, czy nie tak?" Sam Czesław Miłosz był emanacją tej tkanki, obywatelem Rzeczpospolitej Obojga Narodów, dowodem na dawną jedność tego, co teraz dzieli. Przekazując prawa do Krasnogrudy „Pograniczu" zadbał o miejsce i ludzi, którzy pracują poszukując tego, co łączy.
- Wiele mu zawdzięczamy. On nie kierował do nas swojej mądrości, nie mówił o przeszłości.
Pytał nas o przyszłość. Kierował nim niepokój. Jego niedopowiedzenia i książki, które nam przywoził najwięcej mówiły o tym - wspominał Czyżewski.
„Tylko żebyście mi tutaj muzeum nie zro¬bili" - miał ostrzegać go noblista podczas wspólnego spaceru po krasnogrudzkim parku. Tak się też stało. Centrum Dialogu im. Cz. Miłosza otwarte w 2011 roku w istocie nie jest muzeum, ale miejscem spotkań, debat, warsztatów odtwarzających tę nieuchwytną międzyludzką tkankę.
Sejnianie gratulowali autorowi i życzyli więcej owej spajającej tkanki w międzyludzkich stosunkach jako lekarstwa na wojny, niepokoje, nienawiść i podziały.
- Wy byliście blisko przy nas. To wy nas inspirujecie - mówił bohater wieczoru do sejneńskich przyjaciół.