Podróż, literatura, życie- "Tygodnik Powszechny", 16 czerwca 2009
Claudio Magris: Podróż bez końca; Itaka i dalej – kiedy 19 maja Claudio Magris przyjmował w Sejnach tytuł Człowieka Pogranicza, do naszych księgarń trafiały właśnie trzy jego książki. Jedna – „Domysły na temat pewnej szabli”, proza podejmująca temat Kozaków walczących po stronie niemieckiej, którzy pod koniec II wojny znaleźli się na północy Włoch – wymaga osobnego omówienia. Dwie pozostałe też zasługują na obszerną recenzję, jednak przynajmniej ze względów formalnych można je połączyć we wspólnej nocie. Odsyłając na poprzednie strony tego numeru „TP”, do sejneńskiej laudacji Ireny Grudzińskiej-Gross.
„Podróż...” oraz „Itaka...” to zbiory esejów; pierwszy to autorski wybór dla podróżniczej serii „Zeszytów Literackich”, drugi składa się z tekstów publikowanych w latach 1978–1982 na łamach dziennika „Corriere della Sera”. W pewnej chwili zazębiają się nawet, a dotyczy to wątku polskiego, mianowicie odwiedzin Warszawy i Krakowa gorącą „solidarnościową” wiosną ’81, gdy w cieniu groźby strajku generalnego toczyły się obrady konferencji o... literaturze austriackiej.
Punktów wspólnych jest więcej, poczynając od tytułów. W obu chodzi o podróż, specyficznie jednak rozumianą. „Podróżować nie po to, aby dotrzeć do celu, lecz aby dojechać jak najpóźniej, aby nie dojechać – o ile to możliwe – nigdy”, pisze Magris. To nie powrót do Itaki, ale odnajdywanie „życia samowystarczalnego, wolnego i pozbawionego pragnień”, a także „uważność wobec chwili, każdej chwili, nie tylko tej uprzywilejowanej i wyjątkowej, bez poświęcania jej na rzecz przyszłości, unicestwiania w planach i projektach”.
Taka podróż prowadzić może wszędzie, towarzyszymy autorowi do miejsc bardzo od siebie odległych i różnych. Do Skandynawii i na Wyspy Kanaryjskie. Do Wietnamu i na „Wyspy Szczęśliwe”, archipelag wysp Scilly na zachód od Kornwalii. Do Pragi po rozpadzie Czechosłowacji i do Iranu anno Domini 2004, gdzie ówczesny prezydent Chatami rozbudził niespełnione dotąd nadzieje na odnowę. Do petersburskiego mieszkania Dostojewskiego, do Los Angeles, gdzie przechowywany jest stół z pracowni Arnolda Schönberga, twórcy muzyki dodekafonicznej, i do Lubeki Thomasa Manna, który skrzywdził Schönberga, kojarząc go z diabelskim paktem zawartym przez bohatera „Doktora Faustusa”. Tylko raz zaglądamy w rodzinne strony autora znane z „Mikrokosmosów”, na włosko-słowiańsko-niemieckie pogranicze, by odwiedzić mikroskopijną społeczność Cyncarów, potomków rumuńskich pasterzy osiadłych na Istrii.
W „Itace...” podróż odbywa się głównie w bibliotece, pośród autorów i dzieł przywołujących dylematy epoki modernizmu, jej zapowiedzi, spełnienia i klęski, źródła i skutki modernistycznego kryzysu. Flaubert, Ibsen, Mann, Musil, Karl Kraus, Robert Walser, Kafka, Broch, Roth, Döblin, Doderer, Canetti, Adorno, Ingeborg Bachmann, nieznani u nas pisarze triesteńscy – pełna lista wypełniłaby całą tę rubrykę. Popis erudycji? Tej ostatniej trudno Magrisowi odmówić, ale przede wszystkim chodzi o poszukiwanie. „Świat, podróż przez życie, historia – to wszystko jedno i to samo – mówił pisarz w rozmowie z Juliuszem Kurkiewiczem w internetowym „Dwutygodniku”. – Im dalej posuwa się podróżnik, tym mniej rozumie ową historię... Coraz bardziej zmierza ku nieznanemu”. („Podróż...” – Zeszyty Literackie, Warszawa 2009, ss. 130; „Itaka...” – Pogranicze, Sejny 2009, ss. 324. Obie książki przełożyła, jak zawsze znakomicie, Joanna Ugniewska.)
Lektor, "Tygodnik Powszechny", 16 czerwca 2009