Laudacja dla Europejczyka wschodniego, Krzysztof Czyżewski, "Gazeta Wyborcza" 5.10.2006
Laudacja Krzysztofa Czyżewskiego.
Tytuł Człowieka Pogranicza przyznawany jest raz na dwa lata. Nie wiąże się z nim nagroda w jakiejkolwiek materialnej postaci. Tytuł oznacza zobowiązanie do wysiłku popularyzacji dzieła laureata, organizacji koncertów, sympozjów, wystaw i innych prezentacji artystycznych, realizacji programów edukacyjnych i projektów filmowych, publikacji książek i wszelkich innych form twórczej ekspresji. Poprzez bogatą i różnorodną prezentację drogi duchowej twórcy oraz wyzwań, jakie stawia ona współczesnemu światu, staramy się upowszechnić etos pogranicza, któremu świadectwo daje dzieło i postawa życiowa tych, których życie dokonuje się w spotkaniu z Innym.
Dotychczas tytuł ten otrzymali: 1999 - Jerzy Ficowski, poeta i prozaik, odkrywca i propagator dzieła Brunona Schulza, autor pionierskich prac o historii i kulturze Cyganów, tłumacz m.in. poezji żydowskiej, bajkopisarz; 2001 - Tomas Venclova, poeta i eseista, historyk literatury i tłumacz, nazywany wdzięcznym synem trzech literatur: litewskiej, polskiej i rosyjskiej, które spotykają się w Wilnie, mieście, którego wielokulturowe dziedzictwo stara się chronić i kontynuować; 2003 - Arvo Pärt, kompozytor muzyki religijnej, twórca własnego, na wskroś oryginalnego języka muzycznego, a jednocześnie świadomy i oddany kontynuator bogactwa tradycji judeochrześcijańskiej.
W osobie Bohdana Osadczuka honorujemy człowieka dialogu polsko-ukraińskiego, współpracownika Jerzego Giedroycia i współtwórcę wielkiego dorobku paryskiej "Kultury", jednego z tych, którzy mieli swój udział w dziele obalenia muru berlińskiego, doprowadzenia do upadku imperium sowieckiego i wybicia się Ukrainy na niepodległość.
Urodził się w galicyjskiej Kołomyi, wychował na Kielecczyźnie, a od 1941 roku mieszka w Berlinie, gdzie trafił jako student. Po ukraińsku mówił w domu pod Pińczowem, chodził do polskiej szkoły, a Ukrainy uczył się od petlurowskich żołnierzy-tułaczy, korzystających z gościny u jego rodziców, należących do inteligencji ukraińskiej. Był świadkiem polsko-ukraińskiego konfliktu na Chełmszczyźnie, wykorzystywanego przez Niemców i bolszewików, z czego wyciągnął lekcję na resztę życia o konieczności budowania sojuszu między Polakami i Ukraińcami. W 1950 roku na Kongresie Wolności Kultury w Berlinie poznał Jerzego Giedroycia i Józefa Czapskiego, którzy pozyskali w nim bezcennego współpracownika.
Bohdan Osadczuk to Europejczyk wschodni, który, mieszkając w podzielonym Berlinie, podjął pracę nad uświadomieniem opinii publicznej po obu stronach zimnowojennego konfliktu, że podział kontynentu jest czymś czasowym tylko, nienaturalnym, sprzecznym z aspiracjami i dziedzictwem narodów oddanych we władzę imperium sowieckiemu.
Zasłynął jako znakomity komentator polityczny i publicysta. Rzadko kto w zachodnioeuropejskim świecie mediów mógł się z nim równać w dziedzinie wiedzy historycznej i znajomości realiów po obu stronach berlińskiego muru. Przez wiele lat był stałym korespondentem "Neue Züricher Zeitung" oraz prasy niemieckiej, regularnym uczestnikiem masowo oglądanych programów telewizyjnych w RFN, debat publicznych i konferencji. W emigracyjnej prasie ukraińskiej specjalizował się w tematach polskich, a w prasie polskiej w tematach ukraińskich.
Jest jednym z ostatnich żyjących "hetmanów koronnych" - obywateli i budowniczych Wielkiego Księstwa ULB pod berłem Redaktora Jerzego Giedroycia. Celem zrealizowanym ich wytrwałej pracy było położenie fundamentów pod dobre sąsiedztwo Polski z jej wschodnimi sąsiadami, a w konsekwencji zaangażowanie się w walkę na rzecz niepodległej Ukrainy, Litwy i Białorusi. Jego wieloletnia współpraca z paryską "Kulturą" rozpoczęła się w 1952 roku. Jako "Berlińczyk" publikował w niej felietony na tematy polsko-ukraińskie, ukraińsko-sowieckie i niemieckie.
Szanowany w środowiskach akademickich profesor historii XX wieku, sowietolog i bałkanolog. Był profesorem Wolnego Uniwersytetu w Berlinie, prorektorem Uniwersytetu Ukraińskiego w Monachium oraz wykładowcą na wielu uniwersytetach w Europie i Stanach Zjednoczonych. W ostatnich okresie znalazł się wśród inicjatorów powstania Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów.
Dla Polaków, Ukraińców i Niemców przede wszystkim, a także dla wszystkich ludzi dialogu, pozostaje do dzisiaj wielkim animatorem pojednania i zjednoczenia. Żył w czasach, kiedy polonofilizm wymagał odwagi i nonkonformizmu. Podobnie jak przeciwstawianie się podziałowi Europy w dobie zimnej wojny. I podobnie jak opowiedzenie się za niepodległością Ukrainy w epoce potęgi imperium sowieckiego. Nie zaprzestał swojej działalności z chwilą obalenia muru berlińskiego. Był jedną z tych osób, której Ukraina zawdzięcza to, że Polska jako pierwsza opowiedziała się za uznaniem jej niepodległości. Zaangażował się w budowanie nowych relacji polsko-ukraińskich opartych na rzetelnej konfrontacji z przeszłością, także tą najbardziej bolesną i tragiczną. Orędownik przystąpienia Polski do NATO i Unii Europejskiej, w Polsce z kolei dostrzegający głównego sojusznika Ukrainy na tej samej drodze. Mimo podeszłego wieku znalazł siły, by czynnie uczestniczyć w pomarańczowej rewolucji na Ukrainie i by po dzień dzisiejszy towarzyszyć jej swoimi krytycznymi komentarzami i mądrym doradztwem.
Krzysztof Czyżewski - szef Ośrodka Pogranicze w Sejnach, zajmującego się działalnością edukacyjną, wydawniczą i artystyczną na rzecz tolerancji i idei małych ojczyzn.
"Gazeta Wyborcza" 5.10.2006
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA