7 listopada 2008 - Nagroda im. Jerzego Giedroycia
Ośrodek Pogranicze wraz z Krzysztofem Czyżewskim, został uhonorowany tegoroczną Nagrodą im. Jerzego Giedroycia podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie.
Podczas uroczystości w Zamku Królewskim w Warszawie, 7 listopada 2008, Krzysztof Czyżewski wraz z Ośrodkiem "Pogranicze" odebrali Nagrodę "Rzeczpospolitej" im. Jerzego Giedroycia. W uroczystości wzięli udział m.in. minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski oraz prezes Polskiej Akademii Nauk Michał Kleiber. W imieniu prezydenta RP minister Ewa Juńczyk-Ziomecka, odczytała list Lecha Kaczyńskiego. Wyraził on uznanie dla Czyżewskiego za "połączenie pasji twórcy z talentem organizacyjnym". "Pogranicze kultur okazuje się szansą na wzbogacenie własnej tożsamości" – napisał prezydent. Natomiast laudację na cześć laureata wygłosił Zbigniew Gluza, redaktor naczelny "Karty" i laureat edycji nagrody. Pogranicze i Krzysztof Czyżewski są ósmym laureatem nagrody "Rzeczpospolitej", przyznawanej za zasługi dla polskiej racji stanu, troskę o sprawy publiczne oraz umacnianie dobrych stosunków Polski z innymi krajami Europy Środkowej i Wschodniej.
LAUDACJA WYGŁOSZONA W ZAMKU KRÓLEWSKIM PODCZAS WRĘCZANIA NAGRODY IM. JERZEGO GIEDROYCIA KRZYSZTOFOWI CZYŻEWSKIEMU I OŚRODKOWI „POGRANICZE”
Gdy w 2001 roku redakcja „Rzeczpospolitej” formułowała zasady przyznawania Nagrody im. Jerzego Giedroycia, akcentując, iż chodzi o bezinteresowne działanie w imię polskiej racji stanu, poczułem, że oto stawiane jest przed nami pytanie o wartość najwyższą — o rację Polski, ale nie pojmowaną jako Jej wąski interes. O ludzi, którzy — jak Redaktor — rozumieją ją jako obowiązek ponad partykularyzmami. Gdy przy tym dodano, iż będą też nagradzane młodsze środowiska, stające się duchowymi spadkobiercami Instytutu Literackiego, pomyślałem w pierwszym odruchu: „Pogranicze”.
W ósmej edycji Nagrody spełnia się tamto moje wyobrażenie. Laureatami zostają Krzysztof Czyżewski i Ośrodek „Pogranicze” z Sejn. I choć z ulgą mógłbym westchnąć: „nareszcie”, to zarazem czuję, iż właśnie teraz jest szczególny czas dla Ich idei. Dla myśli „Pogranicza”, iż trzeba przede wszystkim budować mosty między narodami, kulturami, pamięciami... Świetne wskazanie dla Polski, dzielonej dziś coraz bardziej od środka przez spolaryzowaną scenę polityczną, na której jeśli już buduje się mosty, to jakoś zawsze okazuje się, że zwodzone.
Sam Jerzy Giedroyc, wielokrotnie pytany o najciekawsze inicjatywy obywatelskie w Polsce, nieodmiennie wyliczał „Pogranicze” na pierwszym miejscu, jego skuteczność oceniał najwyżej. W 1999 roku, jako laureat jednej z krajowych nagród, mając prawo wskazać drugiego laureata, wybrał Krzysztofa Czyżewskiego, z następującym uzasadnieniem: „Działalność Czyżewskiego i «Pogranicza» to udana kontynuacja polityki wschodniej wypracowanej przez «Kulturę». Jej cele — walka z nacjonalizmami i wykorzenienie komunizmu — są aktualne”.
Ośrodek „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów”, jak brzmi jego pełna nazwa, wyrósł w istocie z kulturowego oporu i wobec komunizmu, i wobec nacjonalizmów. Krzysztof Czyżewski współtworzył w latach 80. podziemne pismo „Czas Kultury”. Cały zaś zespół „Pogranicza”, wywodzący się z ruchu teatru otwartego, konsekwentnie od tamtego czasu przeciwstawia się wszelkim ideologicznym zamknięciom.
To zresztą bardzo znaczące, iż „Pogranicze” ma swoje korzenie w teatrze lat 70. i 80. Schyłkowemu okresowi Peerelu, charakteryzującemu się wyjątkową dominacją nierzeczywistości, teatr alternatywny potrafił przeciwstawić właśnie realność. Wszystko, co „Pogranicze” zrobiło później, świadczy o ogromnym zmyśle rzeczywistości. O racjach wyrosłych z praktyki, od dołu, nie zaś ustanawianych z teoretycznego nadania.
Wybrali Sejny, małe miasteczko nad wschodnią granicą Polski, by tam uprawiać „politykę wschodnią Redaktora”. Ale nie tylko słowem. Choć są i wydawnictwem, i redakcją periodyków, i archiwum kultur granicznych; choć są ośrodkiem intelektualnej pracy nad sensem przekraczania granic — to jednak ciągle są kimś, kto „wyrasta ze źródeł”. Wraz ze społecznością Suwalszczyzny dotykają zaniedbanych czy najboleśniejszych spraw wielokulturowego i wielonarodowego regionu. A z tymi doświadczeniami wędrują dalej i na wschód, i na południe... Dalej nawet, niż wskazywał Redaktor. Ten testament ważniejszy jest jednak w sferze ducha, niż litery. Na tym dzisiaj polega kontynuacja...
Kilka miesięcy temu Krzysztof Czyżewski mówił: „Ważna jest działalność edukacyjna w przestrzeni międzynarodowej. Na tym polu mamy bardzo wiele do zrobienia. Nie potrafimy zuniwersalizować doświadczeń czy osiągnięć z naszej części Europy, w tym polskich. Myślę o działaniach Jerzego Giedroycia i paryskiej „Kultury”. To, co zostało wypracowane przez nasze środowiska emigracyjne i opozycyjne, powinno być wprowadzone w dyskurs międzynarodowy. Dotyczy to również dziedzictwa dawnej Rzeczpospolitej, które — zwłaszcza w kontekście naszych obecnych stosunków z Litwą i Ukrainą — jest fenomenem na skalę światową”.
Lider „Pogranicza” wie, o czym mówi — Ośrodek doświadcza „obecnych stosunków” na co dzień. Doświadczają empatycznie, nie tylko patrząc i słuchając, ale i doznając. Myślę, że zespół „Pogranicza” to jedyny z przeszłych i przyszłych laureatów Nagrody im. Giedroycia, który swoje racje mógłby nie tylko wypowiedzieć, ale i wyśpiewać. Nie śmiem prosić o to tutaj, ale sama myśl, że to w ogóle jest możliwe, każe sądzić, iż kompetencja Ośrodka jest wyjątkowa.
Cieszę się, że Nagroda trafia po raz trzeci w ręce środowiska, zresztą — niezwykle bliskiego Ośrodkowi KARTA. Nagroda przyznana zespołowi ma nieco inny charakter; nie jest pomnikiem wystawionym osobie, lecz uhonorowaniem obszaru ruchu społecznego. Tak wybrane przestrzenie mogą się łączyć i zaplatać, tworząc silniejszą zaporę przeciw demagogii, nietolerancji, ksenofobii... Mogą razem tworzyć mosty między „nami” a „nimi”, co obecnie już zawsze zgadza się z polską racją stanu.
Odczuwam przyznaną dzisiaj Nagrodę jako braterską.