" Odwaga nieco staniała. Myślę o odwadze pójścia na barykady i walce z władzą"

Z Krzysztofem Czyżewskim rozmawia Michał Nogaś, Gazeta Wyborcza, 5-6 maja 2018
Dużo łatwiej przyszło nam odnaleźć się w roli Europejczyków w Brukseli czy w Paryżu niż w pracy organicznej z dala od wielkiego świata. W szkole uczymy się o rewolucji francuskiej i o Dantem. Ale nie uczymy się o lokalnych poetach czy tradycji żydowskiej, o powstaniu i walkach polsko-litewskich na pograniczu - mówi Krzysztof Czyżewski, współtwórca Ośrodka Pogranicze.
*Krzysztof Czyżewski – ur. w 1958 r., animator kultury, poeta i eseista, współtwórca Ośrodka „Pogranicze – sztuk, kultur, narodów” w Sejnach, twórca międzynarodowego cyklu spotkań Café Europa, profesor wizytujący Rutgers University i Uniwersytetu Bolońskiego. Autor książek „Ścieżka pogranicza” i „Miłosz. Tkanka łączna”, współautor m.in. „Podręcznika dialogu” oraz „Podlasie. Pamięć – Tożsamość – Rozwój”
Michał Nogaś: O czym się teraz rozmawia w kolejce w małym centrum świata w Sejnach?
Krzysztof Czyżewski: Nie tak dawno mieliśmy sytuację, która na pograniczu zawsze mocno rezonuje. W kolejce stali Polacy i Litwini, sprzedawczyni była Litwinką. Klient przeszedł więc na litewski, gdy podszedł do kasy. I nagle ktoś z tyłu mówi: „Ja sobie nie życzę, żeby w Polsce ktoś mówił takim językiem”. Niby drobne wydarzenie, ale na pograniczu to jak trzęsienie ziemi. I jak się zachować, skoro te szwy są jeszcze tak delikatne, skoro całkiem niedawno trzeba było Jana Pawła II, który mianował nowego biskupa, który z kolei dał prawo, by we wspólnym kościele msze mogły być także po litewsku?
Jeżeli teraz pojawia się głos, że proszę mi tu po litewsku nie mówić, bo tu jest Polska, to jest to bardzo wyraźny znak ostrzegawczy.
Na pograniczu nie ma tak, że człowiek robi skandal i biegnie do mediów. Owszem, chwilę małe centrum świata gada, szumi, ale jego mądrość polega na tym, że takich głosów się nie nagłaśnia, tylko przegaduje.
Można tego człowieka z kolejki zagadać na ulicy, można zaprosić na rozmowę. To nie jest nadstawienie drugiego policzka. To, że siadamy z kimś przy stole, nie oznacza wcale, że jesteśmy jednomyślni. Ani że musimy się z nim zgodzić. Ważne, że wykonujemy gest wejścia do kręgu. A jeżeli damy temu czas, to coś zacznie się zmieniać, kruszyć. Nie przez noc, ale w końcu zacznie pracować.
Bo gdybyśmy się odwrócili od wszystkich, to co by nam pozostało?
Pan się nie odwraca. I dlatego dopiero co dostał pan Nagrodę im. Tischnera za podpowiadanie, jak „budować niewidzialne, ale odporne na szaleństwa polityki i historii mosty”. A chwilę wcześniej Pogranicze otrzymało szacowną Europejską Nagrodę Kultury Księżniczki Małgorzaty. W tym roku ceremonia odbyła się pod hasłem „Obywatele odważni”. Czyli jacy?
– Dobre pytanie. Mam wrażenie, że w naszej demokracji odwaga nieco staniała. Myślę o odwadze pójścia na barykady i walce z władzą.